poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Enklawa" - Ann Aguirre

TYTUŁ: "Enklawa" - Ann Aguirre

OPIS Z OKŁADKI:

Znam tylko podziemne tunele.
Tak jak Skręt i Kamień, moi przyjaciele, którzy mieli tyle szczęścia, żeby dożyć piętnastu lat i dostać imiona.
Tak jak Cień. Podobno był na Powierzchni, ale ja w to nie wierzę.
Przecież tam na Powierzchni nie ma nic…
Wygląd graficzny + poziom czytania.
Okładka jest ładna, ale trochę pusta,  nie wiem wszytko tak naćkane na siebie, a jednak opis mnie zainteresował, miałam już dawno w planach przeczytać tą książkę, jednak nie kupować, ale wiadomo promocje Matrasa są niemiłosierne i jednak ją zakupiłam. Patrząc na czcionkę i język byłam zadowolona, nawet rozbawiła mnie ilość stron pełne 300. Czy język był dobry? Owszem, czyta się ją bardzo szybko, ja skończyłam ją po 3 dniach (byłoby w parę godzin, ale wiadomo ile obowiązków ma się w wakacje xD).


Fabuła

W tytułowej eklawie - Collage można wykonywać trzy zawody - łowca, robotnik i reproduktor. Pewna młoda dziewczyna chce zostać łowczynią i udaje się to.  Podczas ceremoni nadawania imienia Karo musi udowodnić swoją siłę (jak dowiecie się czytając książkę ;). Następnego dnia już jako pełnoprawna łowczyni jej przełożona - Jedwabna przydziela ją do "aspołecznego" Cienia. Z począdku Karo nie jest zadowolona tym faktem jednak z czasem przyzwyczaja się i polubia do nowego partnera. Niestety wkroczenie w dorosłość oznacza koniec złudzeń. Karo poznaje mroczne sekrety Enklawy i  coraz bardziej przestaje podobać się jej system. Z czasem (przez Enklawę) staje się coraz bardziej zależna od Cienia i to jej nawet pasuje..

Karo - dziewczyna z dwoma sztyletami i pałką.

Dziewczyna i sztylety, w walce? Na początku myślałam, że świetnie sobie radzi, jednak gdyby żyła współcześnie byłaby szarą myszką, widać to po jej charakterze. Myślałam że jest silna i niezależna, okazała się słaba, naiwna i zależna od wsparcia kiedy tylko się pojawiło. Pokrótce, Karo mnie nie irytuje tak bardzo, ale nie jest moją idolką.

Plusy i minusy.

Te równiutkie 300 stron to zdecydowanie za mało, autorka mogłaby bardziej rozwinąć wątek, tym czasem dostajemy tylko suchy chleb dla konia, którego powinno nie być. W dodatku postaci zachowują się jak dzieci, obrażają się o byle co, albo nie zauważają oczywistości. Pani Aguirre się nie postarała tak jak powinna, jednak książka ma w sobie coś co wciąga. Świat Karo jest intrygujący i ciekawy, jednak autorka zdecydowała się na to aby podawać istotne fakty, czyli w żadna scena nie jest bez powodu przez co brak tu trochę takiej lekkości. Książka jest masą sprzeczności, ludzie niby się przyjaźnią niby łączą ich jakieś relacje, ale są one tak niestabilne jak wierza z kart którą próbuje się zbudować, wystarczy jeden zły ruch i koniec, albo budujemy od nowa, albo nie mamy cierpliwości się w to bawić. Mimo wad, książka jako tako mi się podobała. Przed nią czytałam Anielską, zapewne była to moja ucieczka po emocjonalnej książce, tak więc książka nadaje się jak coś lekkiego do czytania, na jakiś deszczowy dzień, kiedy nie ma co robić.

Komu ją polecam?

Przede wszystkim jest to książka dla fanów antyutopii i dystopii, choć uważam że nie pogardzą też ci od paranormal romance, gdyż nie brak tu tego typu wątków.

Ogólna ocena: 4,5/10

Tak wgl. niedawno oglądałam sobie dokument o Richelle Mead.. Pewnie większość z was widziała, ale proszę:

Mnie osobiście bardzo inspiruje, w końcu jakoś Richelle daje radę ogarnąć życie prywatne i pracę. Więc pewnie i mi w końcu uda się ogarnąć oprócz hobby także szkołę w tym roku (w końcu ostatnia klasa gim czyli już nie przelewki)

3 komentarze:

  1. Nie sięgnę. Jestem ogromną fanką antyutopii, ale ta książka zbiera właśnie takie recenzje. Miało być tak fajnie, a wyszło nijako. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie.. :( ale mówi się trudno.

    OdpowiedzUsuń
  3. o rety, a tak chciałam ją przeczytać :[ ... Trafiłam na niewiele pozytywnych recenzji więc sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń